{Kilka dni później}
- Harreh, idę do sklepu.. - krzyknął Louis, ubierając płaszcz na siebie.
- Idę z.. Apsik! - kichnął Loczek. - Z tobą..
- O nie nie. - odparł Tomlinson.- Ty tu zostajesz mój drogi. Poradzę sobie sam.
- Ale Louis.. Wiesz, że to nie jest bezpieczne. - odpowiedział Harry ze zmartwioną miną.
- Harry, idę tylko do sklepu na przeciwko. Nic mi nie będzie. - powiedział Louis. - A teraz grzecznie tu usiądź i czekaj na mnie kocie. - pocałował Loczka czule w jego malinowe wargi, i wyszedł.
Harry usiadł na kanapie i z niecierpliwością czekał na swojego ukochanego. Z nudów włączył telewizor. Trafił akurat na powtórkę świątecznego odcinka Chip'a&Dail'a. Oglądanie przerwał mu dzwonek. Ucieszony w mgnieniu oka znalazł się przy drzwiach i otworzył je z nadzieją że ujrzy swojego Louis'ego. Zamiast niego stał tam napakowany mężczyzna z kominiarką na twarzy.
- Co do chol.. - nie zdążył nic powiedzieć, bo tajemniczy mężczyzna zarzucił mu worek na twarz. Harry chciał krzyczeć, ale poczuł dziwne zawroty głowy. Po tym przestał kontaktować.
Louis w pośpiechu znalazł się na posesji swojego domu. Zdziwił się że drzwi były otwarte.
- Harry! Wróciłem! - krzyknął Louis, ustawiając torby na podłodze.
Odpowiedziała mu jedynie cisza. Chciał już iść do kuchni, kiedy usłyszał jak stanął na jakimś papierze. Podniósł tajemniczą kartkę, i odczytał.
Jeśli kiedykolwiek chcesz ujrzeć swojego Loczka, rób wszystko co Ci karze.
A. Xx
Mimo tego, że od wczoraj wiedziałam jak się to skończy ch.j strzelił mój komentarz. Miałam nie przeklinać i ładnie to podsumować, eh... No, może jednak spróbuję, specjalnie dla ciebie :)
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana całą ta historią. Jest w niej coś wyjątkowego. Zawsze coś staje Im na drodze do szczęścia, a jak teraz się okazuje ceną są nie tylko uczucia chłopców, ale ludzkie życie. Od początku podobał mi się klimat całej historii opartej na wspomnieniach z dzieciństwa. To wyjaśnia dosłownie wszystko. Niesamowicie opisuje ich uczucia, pokazując drogę jaką wspólnie przeszli do samego początku.
Wiesz, co? Jest wigilia, a mi się chce ryczeć... Okej, dawaj II serię! Tyle ode mnie. Wesołych po raz kolejny, babycakes ;*
Cudowne *.* szybko dodawaj kolejny
OdpowiedzUsuńPs. Przepraszam, ze nie komentowalam, ale nie mialam czasu czytac zadnych opowiadań, blogow. Dopiero dzisiaj znalazlam chwilw czasu na przeczytanie i skomentowanie :)
Bardzo ladny naglowek. Tak dawno mnie nie bylo, ze nawet nie wiem kiedy zmienilas :) ale sliczny jest *.*
Usuńnie skomentowalam wcześniej bo nie miałam czasu ale świetny rozdział. niby wszyscy wiedzieli jak się skończy ale i tak super. tylko nie spodziewałam się że to Harry będzie tym porwanym, teraz Lou będzie mógł zabawić się w supermana.
OdpowiedzUsuńidę czytać nexta <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3