A/N: Zostało jeszcze 4 rozdziałów i epilog. Miłego czytania x
-
Harry poczuł jak ktoś delikatnie nim trząsa i szepce do jego ucha niezrozumiałe słowa. Delikatnie uchylił powieki, a jego oczom ukazała się rozradowana twarz Zayna. Jęknął z dezaprobatą, przetarł swoje zaspane oczy i przybrał pozycje siedzącą. Zamrugał kilka razy, po czym skierował wzrok na mulata.
- A ty co się tak cieszysz, jak głupi do sera? - zapytał Harry, unosząc jedną brew ku górze.
Zayn nic nie odpowiedział, tylko wstał na równe nogi i poprosił Harry'ego by też to zrobił. Loczek wykonał jego prośbę, po czym zaczął iść za Zaynem. Obydwaj podeszli do małego okienka, które znajdywało sie niemal w rogu wielkiego pomieszczenia, w którym sie znajdowali. Kiedy Harry wyjrzał przez nie, na jego bladą twarz wkradł się szeroki uśmiech, a w seledynowych tęczówkach zaczęły tańcować iskierki radości.
- Zayn... - szepnął cicho Harry, a po jego alabastrowym policzku spłynęła łza. - Jesteśmy..
- Tak, Harry.. Jesteśmy. Ty jesteś w domu. - odpowiedział Zayn, ocierając łzę z policzka Hazzy.
Nagle Harry ujrzał jakąś postać idącą chodnikiem.
- Zayn, patrz! To Niall, przyjaciel Louis'ego! - odparł loczek, pokazując palcem na ową osobę.
Zayn nic nie odpowiedział, tylko przyłożył palec wskazujący prawej dłoni do swoich ust, nakazując w ten sposób by Harry był cicho. Obydwaj nagle usłyszeli jak Niall mówi, a raczej krzyczy do kogoś.
- Do jasnej, cholery, Anon! Nie mogę przecież temu pedałowi, Tomlinsonowi powiedzieć, że jestem jednym z porywaczem Stylesa!
To, co usłyszał Harry, spowodowało, że krew w jego żyłach zaczęła się gotować. Mógł przysiądź, że jego twarz wygląda teraz jak dojrzały pomidor. Dłonie zacisnął w pięści, a usta w wąską kreskę. Odszedł od okna, po czym uderzył pięścią o ścianę, głośno przy tym krzycząc. Zayn podszedł do rozwścieczonego chłopaka i próbował go uspokoić.
- Harry, uspokój się, bo cię jeszcze stąd wyprowadzą! - odparł Mulat, łapiąc Harry'ego za nadgarstki.
- Jak on mógł mi to zrobić! Jak!? - krzyknął szeptem Styles. - Miałem go za przyjaciela.. Ja.. Ja go zabije.. Zabije go!
- Harry, przestań! Niall to skurwysyn, nie zasługuje, byś marnował na niego nerwy..
Nagle do pomieszczenia weszło dwóch mężczyzn, masywnie zbudowanych.
- Styles, Malik. Idziecie z nami. - odparł jeden z nich, podchodząc do chłopaków i ciągnąc ich za ramiona.
Zayn w ostatniej chwili złapał małą, podręczną torbę, w której ukryta była Hedwiga i podążył wraz z Harrym za tajemniczymi mężczyznami.
Zaprowadzili ich poza budynek do jakieś budy, która wyglądała na dość starą i opuszczoną. Wepchnęli ich tam, jak nic nie warte śmiecie i zamknęli drzwi budki, pozostawiając ich tam samych.
- Zayn? Czemu tu jesteśmy? - zapytał Harry z lekkim przerażeniem, omiotając wzrokiem owe pomieszczenie.
- Nie mam pojęcia, Harry. Ale wiesz, łatwiej będzie Nam stąd uciec. W końcu, patrz, te drzwi nie wyglądają na mocne.
- Zayn, daj Hedwigę.. Chcę napisać list do.. - nie dokończył, bo usłyszeć znajomy głos. Głos Nialla.
- A ten kutas co tu robi!? - oburzył się Zayn.
- Cicho bądź, Zayn. - skarcił go Loczek.
Za kruchymi drzwiami było słychać rozmowę Nialla, z jakimś tajemniczym mężczyzną.
- Oddamy Ci Stylesa za 9 milionów. - odparł tajemniczy mężczyzna.
Dalszej rozmowy niestety nie było słychać, bo najprawdopodobniej Horan wraz z tajemniczym facetem odeszli dalej.
- Słyszałeś to!? - odparł Harry. - Niall chce mnie... Kupić. Zayn, uciekamy. Nie mam zamiaru ponownie wpaść łapy tego brudnego debila.
Harry zaczął coś majstrować przy drzwiach i po chwili usłyszał charakterystyczny dźwięk otwieranego zamka. Bingo - pomyślał.
Gestem ręki nakazał, by Zayn zaczął podążać za nim jak najciszej. Harry rozglądnął się wokół, a gdy stwierdził, że teren jest czysty, obydwaj biegiem uciekli poza teren HZL.
Biegli ile sił w nogach, by uciec jak najdalej. Zaynowi rzucił się w oczy mały, czarny Van. Podbiegł do niego i wykorzystując swoją wprawę użytkowania wsuwek, otworzył drzwi auta. Harry szybko podbiegł do Zayna, po czym wsiadł do pojazdu i z piskiem opon odjechali.
- Jak ty odpaliłeś to auto?
- Ma sie te wprawę. - zaśmiał się Zayn, skupiając wzrok na drodze. - Więc, gdzie jedziemy? Do ciebie?
- Nie, lepiej nie, bo Niall może mnie szukać. Masz jakiś znajomych w Chapel?
- Mieszka tutaj mój stary kumpel, Liam. Możemy pojechać do niego.
Harry nic nie odpowiedział, tylko przytaknął głową na znak, że się zgadza. Nagle z torby usłyszał cichy pisk. Otworzył ją, a z niej wystała mała główka sówki.
- Jesteśmy wolni, Hedwigo. - odparł Harry, delikatnie głaszcząc sówkę po czubku główki, na co ona zareagowała wesołym jęknięciem, jakby zrozumiała słowa Harry'ego.
Auto sie zatrzymało, a Zayn wysiadł z pojazdu. Te sama czynność wykonał Harry, uprzednio chowając Hedwige do torby. Obydwaj podeszli do małego, ceglanego domku, a Zayn zapukał w ciemno drewniane drzwi. Nagle sie uchyliły a w nich stanął wysoki, ciemny blondyn, trzymając w ręce kubek z herbata.
- Z.. Zayn? - zdziwił sie chłopak, po czym odstawił kubek na pobliska półkę i wtulił sie w Mulata. - Boże, Zayn.. To naprawdę ty... Myślałem, ze nie żyjesz.
- Ale jak widać, żyje.. Uciekłem z HZL. - odpowiedział Zayn, uwalniając sie z uścisku przyjaciela. - Liam, to jest Harry. - wskazał na Loczka. - Poznałem go tam i on tez mieszka tu, w Holmes Chapel.
- Wiesz, kojarzę cie.. Czy ty przypadkiem nie chodziłeś do tego opuszczonego przedszkola? - zapytał Liam, wpatrując sie w Harry'ego.
- Tak, chodziłem. A czemu pytasz?
- Chodziliśmy do tej samej grupy, nie pamiętasz?
Harry na początku nie kojarzył Liama, lecz pojawiło sie wspomnienie.
-
Już sześcioletni Harry i Louis bawili się na placu na terenie przedszkola. Nagle Loczek zobaczył, że na jednej z huśtawek siedzi chłopiec ze spuszczona głową, sam.
- LouLou.. Patrz! Chodź, podejdziemy do niego. - odparł Harry, wskazując na owego chłopca.
Lou nie spodobał sie ten pomysł, bo chciał sam sie bawić ze swoim przyjacielem, ale wiedział, na własnym doświadczeniu, że Harry zawsze tak robo, gdy widzi, jak ktoś siedzi smutny. Obydwaj podeszli do chłopca.
- Cześć, jestem Harry, a to Louis. - zaczął uradowany Harry, wystawiając swoją pulchną rączkę w stronę chłopca w geście przywitania.
Chłopiec podniósł wzrok, po czym uścisnął dłoń Loczka. - Jestem Liam.
-
- Już cię pamiętam! - odpowiedział Harry. - Nadal masz tę fobie na punkcie łyżek?
- Już trochę mniej, niż wtedy. - zaśmiał się Liam. - Wchodźcie, nie będziecie tu tak stać. Zayn, a co to za torba?
- A to.. Tutaj jest.. - zaczął niepewnie Mulat, otwierając torbę, a niej wyciągnął delikatnie, śpiąca sówkę. - Poznaj Hedwige.
- Hed... Co!? Zayn.. Znowu bawisz się w Pottera?
- Nie tym razem.. - uśmiechnął się cwaniacko. - Hedwiga była nam potrzebna do wysyłania listów.
- Okej? Nie wnikam.. Tak wiec, chyba mam Was na głowie przez najbliższy tydzień.
- Ale jeśli to problem to ja mogę wrócić do domu, oczywiście. - odparł szybko Harry, pokazując na drzwi.
- Oj, Harry.. żartowałem. Nawet i tak byś sie do domu chyba nie dostał, bo trzy dni temu widziałem jak twoja mama i siostra wyjeżdżały.
Loczek nic nie odpowiedział, tylko zaśmiał się cicho, po czym usiadł wygodnie na sofie, i wziął na kolana Hedwigę. Kiedy sówka sie obudziła, postanowił napisać znów list do Louis'ego. Wziął kartkę, długopis i zaczął pisać. Gdy skończył, przywiązał list do nóżki Hedwigi, po czym poszedł do drzwi i wyszedł na zewnątrz.
- Hedwigo.. Wiesz do kogo. - szepnął Harry, wystawiając przedramię w przód na którym stała sówka, po czym odleciała.
Sówka wiedziała, do kogo ma wysłać ten list, lecz tym razem dostarczyła go tam, gdzie na pewno przeczyta go ktoś, kto powinien.
Wow, nie czytałam takiego opowiadania, woow !
OdpowiedzUsuńPostaram się nadrobić zaległości i czytać :3
Ciekawie to wymyśliłaś, zazdroszczę weny xx
aww, cudne! *_*
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego! <3
Piękne. Czekałam na to. Oby jak najszybciej był następny <3
OdpowiedzUsuńqerfQFIWONMQEWJFJWEOKSFJMWOIE - TO CZUJE PO PRZECZYTANIU ROZDZIAŁU. WOW! CIESZĘ SIĘ, ŻE UCIEKLI, TYLKO BOJE SIĘ, ŻE ZNAJDĄ ICH PRZEZ SAMOCHÓD. -.-!
OdpowiedzUsuńo matko lekko opóźniony komentarz ale jest xd
OdpowiedzUsuńbooskie <3
bardzo mi się podoba pomysł z tą Hedwigą i zaskoczyło mnie, ze wszyscy chłopcy mieszkają w jednym mieście, ale może tak będzie lepiej? :D
Niall to mój ulubiony członek zespołu i leciutko mam ci za złe, ze robisz z niego kryminaliste ale jakoś przeżyję xd ta historia jest cudna. *_*
nie mogę się doczekać ponownego spotkania Loczka z lou i no to może dziwnie zabrzmnieć ale nie mogę się doczekać zakończenia. Nie dlatego, ze historia mi się nie podoba czy coś, tylko dlatego, ze chcę zobaczyć jak postanowisz to zakończyć, co się stanie z bohaterami, i czy prawda o Niallu wyjdzie na jaw.
troszkę się rozpisałam...
Nie mogę się doczekać kolejnego
Pozdrawiam xoxo
@_Just_Smile_98
tez nie moge przezyc Nialla Kryminalisty ;c ON JEST TAKI SŁODKI XD Liaś z ta ogoloną głową bardziej by się nadawał xD
OdpowiedzUsuńAle ja nie o tym <3 PO PROSTU KOCHAM TWOJEGO BLOGA ;3 i chciala bym się dowiedzieć jaka to piosenka leci w tle ? xD
Kocham was <3 i zapraszam do mnie
www.andyoureyesirresistible.blogspot.com