Piękne, jesienne popołudnie. Loczkowaty pięciolatek, trzymając
mocno w uścisku rękę swojej mamy, idzie w stronę małego budynku zwanego
przedszkolem.
- Mamusiu, ale na pewno musę tam iść? Ja baldzo chętnie zostanę w domu
z tobą i Gemmą.
Mimo, że Harry miał skończone pięć lat, miał drobne problemy z
wymową. Dlatego jego Mama postanowiła wysłać go do przedszkola, z
nadzieją że w śród rówieśników nauczy się więcej niż tylko
poprawna wymowa.
Pani Cox przystanęła, po czym ukucnęła przed swoim synkiem, i
poprawiając kołnierzyk cicho odpowiedziała.
- Harruś, skarbie. Też bym chciała żebyś został w domu ze mną i Gem,
ale zrozum. To dla twojego dobra, skarbie. Poznasz nowych kolegów, a może
bawet spotkasz tam swoją przyszłą żonę.
- Żonę? Fuuuu. Nie chce żony. Będę musiał ją całować.- odparł z
grymasem pięciolatek.
Po chwili zza korony drzew wyłonił się szaro-żółty budynek. Wokół
niego rosło kilka małych jabłonek, a obok znajdował się całkiem duży
plac zabaw. Na widok placu, Harry puścił rękę swojej mamy i zaczął
biec w jego stronę.
Kiedy mały Curly chciał zjechać ze zjeżdżalni, zobaczył że na jednej
z ławek siedzi jakiś chłopiec. Sam.
Mama zawsze go uczyła że do zabawy każdego trzeba zachęcać.
Kiedy zjechał ze zjeżdżalni, podążył ku chłopcu
- Ceść, jestem Hal.. Ha.. Harly.
Chłopiec podniósł wzrok na Harry'ego po czym odezwał się - Miło
mi, Harry. Ja jestem Louis.
Ucieszony Harry usiadł obok chłopca.
- Louis, nauczyłbyś mnie może .. mówić .. llllrl..
- Chodzi Ci o "r" ?
I tak zaczęła się ich znajomość. Przez całe przedszkole nie
odstępowali się na krok. Jeśli jeden upadł, drugi zrobił to samo.
Jeśli Harry nie przyszedł do przedszkola, Louis też.
Do szkoły podstawowej poszli razem. I w tedy sobie przyrzekli, że mimo
wszystko ich przyjaźń będzie trwała wiecznie.
- Ta kurwa, obiecanki cacanki.
Po szkole podstawowej przyszło gimnazjum. I w tedy zaczęły się pierwsze
miłości, pierwsze kłótnie.
Pewnego dnia Harry zobaczył Louisa w towarzystwie ładnej brunetki,
niejakiej Eleanor Calder.
Poczuł się zazdrosny.
Cholernie zazdrosny.
Zacisnął mocno dłonie, i nie zwracając na nawoływania przyjaciela,
wszedł do szkoły.
-Hej Harry. Próbuję z tobą porozmawiać przez cały dzień, ale ty mnie
unikasz. Stało się coś?
Loczek nie miał ochoty rozmawiać z Louisem.
- Nic się nie stało.
- Harry, przecież widzę.. Jeśli coś Cię trapi, powiedz. Możesz mi
powiedzieć wszystko, przecież wiesz..
Wdech, wydech. Styles nie miał wyjścia, musiał to powiedzieć Louisowi.
- Louis, ja... Ja jestem .. Jestem Gejem.
Louis nie wiedział co powiedzieć. Po tych słowach zabrakło mu języka w
buzi.
Wtedy Harry zrozumiał. Zrozumiał, że Louis już nie będzie chciał z
nim rozmawiać.
Loczek odepchnął od siebie Louisa, i uciekł.
Od tamtej pory Louis i Harry nigdy ze sobą nie rozmawiali.
Harry wyprowadził się do Londynu zostawiając w Holmes Chapel swoje dawne
życie, a przede wszystkim Louisa- osobę, którą kochał nad życie.
- No więc to by było na tyle. Miłego wypoczynku, wesołych świąt!
Święta - Harry ich nienawidził.
Nie dlatego że musiał ubierać garnitur, siedzieć z rodziną przy jednym
stole i każdemu z osobna składać życzenia, mówiąc tę same słowa
"Wesołych świat! "
Harry nienawidził świąt, bo właśnie w Wigilię, 24 grudnia były
urodziny osoby którą kochał. Osoby, która była dla
niego najważniejsza.
Louis.
Niby zwykłe Imię, które było mało spotykane.
Ale kiedy Harry słyszał, jak ktoś wypowiadał to imię, w jego oczach
Automatycznie pojawiały się łzy.
Kiedy Loczek przekroczył próg domu, zdjął kurtkę, buty i skierował
się do swojego pokoju.
Harry mieszkał sam. Jego mama i siostra wróciły do Holmes.
Chłopak nie miał zamiaru wracać. Nie chciał. Nie potrafił. Nie mógł.
Opadł zmęczony na łóżko. Wziął swojego laptopa i postanowił napisać
kolejną notkę na swoim blogu.
Londyn, 20.12.2012r.
Za cztery dni święta i .. i JEGO urodziny.
Nie umiem o nim zapomnieć. Nie potrafię.
Codziennie próbuję normalnie funkcjonować,ale zawsze mi czegoś brakuje.
Czegoś, co kiedyś miałem.
Miałem JEGO. Mojego przyjaciela. Ale ja, głupi tchórz, uciekłem.
Louis, tęsknie.
Jego oczy zapełniły się łzami. Opublikował post, i rozpłakał się na
dobre.
Po kilku minutach, przy jego poście pojawił się komentarz.
Anonim napisał:
Nie wiesz kim jestem, ale JA Cię znam doskonale. Nie znasz mojego imienia,
ale JA twoje znam.
Fajnie się zapowiada xd
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie dalej :P
Jak dodasz nowy rozdział to mogłabyś mi napisać na tt?
@_Just_Smile_98
xoxo
Chciała bym wiedzieć co będzie dalej:)
OdpowiedzUsuńPisz staranniej bo strasznie to zagmatwane. Przeskakujesz tak nagle.