poniedziałek, 17 czerwca 2013

05 części II.

A/N: Cześć słonka! Tak więc jak obiecałam rozdział pojawia sie teraz! Przepraszam Was, że tak długo musieliście na niego czekać, ale wiecie.. No nie było kolorowaprzez ten czas.. musiałam wszystko sobie poukładać. Ale wracam! W ramach przeprosin połączyłam dwa rozdziały w jeden i wyszedł taki trochę długi :) Mam nadzieję, że Wam się spodoba. xx

PS. ZA JAKIEKOLWIEK BŁĘDY, POWTÓRZENIA ITD. PRZEPRASZAM :<<


***

- Gemma weź tę walizki, ja pojadę jeszcze do sklepu. - poprosiła Anne, wyjmując bagaże z bagażnika, po czym wsiadła z kierownicę i odjechała.

- No tak, najlepiej mnie samą zostawić z tym wszystkim. - prychnęła dziewczyna pod nosem, biorąc ostatnie walizki.

Kiedy ostawiła bagaże i zamknęła drzwi jej oczom się biała koperta leżąca pod drzwiami. Podniosła ją i obejrzała. W lewym, górnym rogu, tuż przy otwarciu koślawym pismem było napisane "Louis". Gemma wszędzie rozpozna to pismo.

- Harry? To niemożliwe... - szepnęła, siadając na sofie i drżącymi rękoma otwierając kopertę.

Wyjęła kartkę, która tam się znajdywała i zaczeła czytać.

" Kochany Louis,

Pisze ponownie, chociaż nie wiem czy poprzedni list został do Ciebie dostarczony. Chcę Cie poinformować, że jestem cały i zdrowy.

Uciekłem z HZL i obecnie znajduję się u przyjaciela Zayna. Jeśli nie dostałeś poprzedniego listu, to napiszę to jeszcze raz. Zayn to chłopak, którego poznałem w HZL i nie, nie musisz być zazdrosny.

I... Muszę Ci to napisać.. Już wiem, kto mnie porwał. Dowiedziałem się, podsłuchując pewnej rozmowy (...)"

Czytanie przerwało jej ciche otwieranie drzwi. Gemma szybko schowała list do kieszeni i podbiegła do mamy, by jej pomóc z zakupami.

- Gem, poradzę sobie. Idź do pokoju i rozpakuj swoje walizki. - odparła kobieta, stawiając zakupy na kuchennej półce.

Gemma wykonała prośbę, ale zamiast sie rozpakować, usiadła na łóżku i dokończyła czytanie listu od Harry'ego.

" (...) To Niall mnie porwał. Możesz mi teraz pewnie nie uwierzyć, ale to prawda. Kiedy byłem jeszcze w HZL, słyszałem go, jak szedł niedaleko i rozmawiał z kimś przez telefon i powiedział, że go zabijesz, jeśli sie dowiesz, że jest jednym z porywaczy. Kiedy to usłyszałem miałem ochotę.. płakać? Tak, to dobre określenie. Pewnie masz mnie teraz za mięczaka.

Louis, tęsknie za Tobą. Za kilka dni może napisze nowy list, albo kto wiem, może sie spotkamy?
Kocham Cię,

Harry xx"


Gemmie odjęło mowę. Nie dość, że własnie przeczytała list, który napisał jej zaginiony brat, to jeszcze się dowiedziała, że najlepszy przyjaciel Lou jest wmieszany w porwanie Harry'ego.

Szybko usiadła przed biurkiem i w internecie poszukała informacji na temat HZL.

" HZL - (skrót od Handel Zaginionymi Ludźmi) Przedsięwzięcie istnieje od 1999r. i ma na celu nielegalny Handel ludźmi, których handlowcy odnajdują na ulicach."*

- O mój boże. - jęknęła Gemma, zakrywając usta dłonią, by nie pisnąć pod wpływem przerażenia.

Nagle drzwi od jej pokoju się otworzyły, na co dziewczyna szybko zamknęła laptopa i list schowała do szufladki.

- Co tam robisz? - zaciekawiła się Anne, widząc jak jej córka coś chowała.

- Rozpakowuję się. - skłamała, uśmiechając sie blado.

- Aha.. Gem, ja na chwile jeszcze ide do sklepu. Wróce na jakieś 10-20 minut.

Dziewczyna pokręciła tylko głową na znak, że rozumie a kiedy drzwi się zamknęły pospiesznie wzięła swój telefon i wykręciła numer do Louis'ego.

- Halo? - po drugiej stronie słuchawki zabrzmiał zaspany głos chłopaka.

- Louis, cokolwiek teraz robisz, rzuć to i wracaj do Holmes. Nie pytaj po co, po prostu bierz manatki , ruszaj dupsko i wracaj. - zanim cokolwiek Louis mógł powiedzieć, Gemma sie rozłączyła.

Ta cala sytuacja ją przerastała. Jeszcze wczoraj myślała, że jej brat nie żyje, a tu nagle czyta list od niego i dowiaduje się, że został porwany przez chłopaka, którego miała nawet na przyjaciela.

***

Po telefonie Gemmy, Louis szybko się ubrał i pognał na najbliższą stację, by jak najszybciej znaleźć sie w Holmes Chapel. Jego umysł nawiedziły najgorsze sytuację.

Po około czterech godzinach, Louis stał pod posiadłością Stylesów. Kiedy Gemma wręcz go wepchnęła do domy, nie mówiąc mu nic, dała Louis'emu list, by go przeczytał.

Chłopak usiadł na kanapie i zaczał czytać. Z każdym zdaniem jego oczy stawały się większe, a serce biło szybciej. Kiedy skoczył, jego ręce drżały, a krew w żyłach wręcz gotowała się ze złości.

- Lou? Wszystko ok? - zapytała zaniepokojona Gemma widząc stan chłopaka.

- Jak. ON. Mógł? - wysyczał przez zęby. - Mój przyjaciel.. Jak!? Zabiję go.. Ja go kurwa zabije! - wrzasnął,w= wstając z sofy i kierując się ku drzwi.

Gemma w ostatniej chwili go zatrzymała.

- Louis, to nic nie da! Jeśli to zrobisz, to ty pójdziesz siedzieć, a chcesz tego? Najważniejsze, że Harry żyje, że jest bezpieczny.

Louis westchnął ociężale i ponownie usiadł na sofie.

- Co robimy?

- Mam plan. - odparła dziewczyna z cwaniackim uśmiechem. - Pójdźmy do Nialla, jakby nigdy nic. Zapytasz go, czy ostatnio miał wieści na temat Harry'ego. A potem pokażesz mu list.

- Wiesz co? - zaśmiał się Louis. - Z Ciebie będzie kiedyś dobra aktora, albo ładna pani policjantka.

- Oh, Louis, zawstydzasz mnie. - zachichotała cicho Gemma. - No to chodźmy.

Obydwoje wyszli z domu Stylesów i od razu podążyli ku mieszkaniowi Nialla. Przez całą droge Louis zastawiał się, czy Nial powie prawdę, czy skłamie  w żywe oczy.

Gdy pojawili się już w domu blondyna, ujrzeli Nialla, który w pośpiechu pakował jakieś torby. Nie usłyszał nawet, że ktoś wszedł do domu.

- Wyjeżdżasz gdzieś, Niall? A może raczej Niall Ty pierdolony zdrajco James niedorobiony kutasie Horan? - odparł Louis, powoli tracą nerwy i ściskając w dłoni list.

Niall na głos Louis'ego odskoczył od torby, po czym spojrzał na Gemme i Lou z przerażeniem.

- Louis? Oh, co tutaj robisz? Nie powinieneś być w Londynie?

- Powinienem, ale jak widac jestem tutaj. - Podszedł do Nialla, złapał od kołnierz koszuli, po czym z wielkim impetem przygwoździł do ściany. - Gdzie jest Harry!?

- Nie wie..

- Nie kłam, kurwa! - wrzasnął prosto w twarz Nialla.- Powtórzę pytanie.. GDZIE. JEST. HARRY!? Gadaj, albo Cię kurwa zabije!

- Louis! - krzykneła Gemma, podchodząc do obydwóch i próbując uspokoić rozwścieczonego Tolimlinsona. - Zostaw. Policja jest już w drodze..

Kiedy dziewczyna wypowiedziała ostatnie zdanie, Niall, zważając na nieuwagę Louis'ego, wydostał się z jego uścisku i stanął przed nimi z nożem w reku.

- Niech któres z Was zrobi kroczek, a nie wyjdziecie z tego żywi. - zagroził blondyn, biorąc w rekę torbę i kierując sie ku drzwi.

Kiedy je otworzył, miał zamiat wybiec stamtąd, lecz uniemożliwiła mu to postać stojąca w progu drzwi.

- Niall James Horan.. znów się widzimy. - odparł tajemniczy chłopak o ciemnej karnacji.

- Zayn Malik!? - pisnął widocznie zaszokowany Horan. - Jak ty.. Ale ty...

- Tak, byłem w HzL... ale uciekłem jak widać.

Kiedy Niall ujrzał za Zayne wozy policyjne, przeklną pod nosem i miał zamiar uciec tylnym wyjściem, lecz Malik zwinnie wyrwał nóż z jego dłoni, po czym złapał go za nadgarstki i wygiął je do tyłu, uniemożliwiając w ten sposób Niallowi jakikolwiek ruch.

- Niallu Jamesie Horanie, jest pan zatrzymany pod zarzutem masowych uprowadzeń i prowadzenia nielegalnych handlów ludźmi. - odparł jeden z policjantów zakuwając blondyna w kajdanki.- Pana wspólnik, Andy McCardy, pseudonim "Anon" także jest juz zatrzymany.

Kiey wyprowadzili Nialla, Zayn skierował wzrok na Louis'ego, który wpatrywał się w niego w przerażeniem.

- Ty jesteś Louis? - Tomlinson przytaknął. - Jestem Zayn.. Zapewne znasz mnie z listów Harry'ego.

- Listów? - zdziwił się Louis. - to było ich więcej?

- Harry wysłał Ci jakieś trzy listy. - odparł mulat.
- Dostałem tylko jeden.. - pokazał na skrawek papieru.

- To pewnie Horan chował wszystkie listy... - syknął Zayn przez zeby. Podszedł bliżej Lou i położył dłoń na jego ramieniu. - Mam Ci do przekazania dwie wiadomości, od Harry'ego.

- Harry, jezu.. Co z nim? Żyje? Jak się czuje? Boże, mój mały Harry.. - Louis plątał się między słowami, pod wpływem zdenerwowania.

- Oj, ja nie wiem czy taki mały.. - zasmiał się cicho Zayn. - Harry to mądry i dzielny chłopak. No więc, pierwsza to taka, że mam Ci przekazać, że Harry Cię kocha... Ugh, jak to dziwnie się mówi. Przepraszam, ale nie jestem dostosowany do mówienia chłopakom o uczuciach.- ponownie się zaśmiał. - A druga jest taka, że jutro Harry będzie na Ciebie czekał przy jakiś przedszkolu.

Louis mimowolnie sie uśmiechnął, kiedy Zayn powiedział mu o planie Harry'ego.

- Dziękuję Zayn. - szepnął. - Na prawdę dziękuje. - przytulił sie do niego  w geście podziękowania.

- To dla mnie przyjemność, że ludzię są szczęśliwi. - Zayn delikatnie uwolnił się z uścisku Louis'ego.

Louis zobaczy Harry'ego. Po tych wszystkich nie przespanych nocach i przepłakanych dniach w końcu go zobaczy.

*Definicja skrótu HZL wymyślona na potrzeby opowiadania. W rzeczywistości takowe przedsięwzięcie nie istnieje.

Obserwatorzy